Opinie i doświadczenia uczestników warsztatów, sesji i medytacji:

Nie wiem czy można mówić o sukcesie po trzech dniach stosowania poznanych metod dwupunktu, lecz od poniedziałku mój wnuczek odnosi same sukcesy na polu nauki. Zacząłem „działanie” już w niedzielę późnym wieczorem. Codziennie w szkole ma przynajmniej dwa sprawdziany. Łącznie do tego momentu zdobył osiem ocen – każda powyżej +4. To najlepiej wydane 600zł w moim życiu.

Chciałem podziękować za to, co wydarzyło się podczas warsztatów. Dziękuję za odkrycie dla mnie tej drogi – podążam nią i czuję się cudownie. Piszę z pracy i towarzyszy mi spokój, stan głębokiego relaksu i odprężenia  – a w pracy nigdy jeszcze się tak nie czułem… i to jest TA MOC!

Aniu,

Od czasu zajęć z Tobą i zastosowania dwupunktu moje życie zaczęło się diametralnie zmieniać. Odbiłam się od dna i systematycznie pnę się w górę, ku światłu, ku spokojowi, ku rozwiązaniu trudnych, powtarzających się i bolesnych – do tej pory wyglądających na nierozwiązywalne – spraw.

Dwupunkt to jak magiczna różdżka z Harrego Pottera, wystarczy tylko machnąć by zaszła zmiana; to jak odkrycie, że po przekroczeniu progu małego namiotu ma się tyle miejsca, jak w przestronnym domu; to jak podróż przez kominek przy pomocy magicznego proszku do miejsca przeznaczenia przy jasno zdefiniowanym celu przeznaczenia (to też z Harrego Pottera). Bardzo dziękuję.

Cieszę się, że dane mi było Cię spotkać.

Z całego serca dziękuje za możliwość sesji, bo teraz wchodzę i schodzę po schodach nie myśląc wcale o tym, że jestem po obszernej  i skomplikowanej operacji kolana. Z najlepszymi życzeniami serdecznie Panią pozdrawiam.

W poniedziałek, zaraz po warsztatach, jadąc z pracy autobusem zauważyłem, że nagle coś się we mnie zmieniło – naprawdę! Właściwie natychmiast stałem się pewniejszy siebie, spokojniejszy, a co najważniejsze – zniknął lęk! Odkąd pamiętam miałem w sobie jakiś lęk, strach, niepokój – a to, że coś się stanie, że sobie z czymś nie poradzę, chodziłem bardziej zgarbiony. I nagle dosłownie zacząłem chodzić bardziej wyprostowany, lęk zniknął całkowicie – od tak, po prostu jest tylko wspomnieniem. Stałem się pewniejszy siebie, mało tego, zacząłem się wypowiadać WYRAŹNIEJ i bardziej elokwentnie.

Dziękuję bardzo za medytację, nie spodziewałam się takich wrażeń .

Chciałabym jeszcze raz serdecznie podziękować za ‘Medytację droga do serca’. Przychodząc na zajęcia miałam wrażenie, że stres i złe emocje ciążą mi na sercu i klatce piersiowej powodując ucisk i przypominając się w postaci złego samopoczucia. Medytacja pomogła mi w dużej części pozbyć się tego niechcianego nieprzyjaciela jeżdżącego na gapę każdego dnia. Po medytacji poczułam ulgę w sercu, powodującą lekkość bycia i wolność umysłu.

Bardzo dziękuję za spotkanie we Wrocławiu na grupowej sesji metodami kwantowymi. Ogromny spokój i wdzięczność utrzymuje się we mnie od sesji. Niesamowite doznanie.

Już w trakcie warsztatów kreacji z aniołami czułam anielską obecność. Miałam wcześniej swego opiekuna, którym był anioł, ale teraz mogłam się z nim poznać. Nie tylko słyszeć jego głos, ale zobaczyć, przytulić, poprosić o znak, że jest. Przeżyłam chwile wzruszeń i uniesień. Jestem spokojniejsza. Więcej przebaczania, odpuszczania i pokory mam po warsztatach. Dziękuję Ci za warsztaty. To było niesamowite uczucie, niesamowite doświadczenie. Dzięki temu jestem inną osobą. Teraz nie ma dla mnie niemożliwego.

Po warsztatach czułam się jakby mi ktoś wymazał całą przeszłość łącznie z emocjami. Na szczęście jest tak do dnia dzisiejszego. CZUJĘ, ŻE MAM  INNĄ ŚWIADOMOŚĆ. JEST INACZEJ…WSZYSTKO JEST INNE!!!! DZIĘKUJE BARDZO. A najważniejsze to chciałabym przekazać podziękowania za warsztaty i przekazać tak na gorąco kilka zmian, jakie zaobserwowałam u siebie: Czuję się, jakbym miała nowe oprogramowanie w sobie (inna świadomość). Pozbyłam się bólu kręgosłupa w lędźwiach, który dokuczał mi od około 20 lat – czułam, jak na warsztatach robiąc ćwiczenie w parach przeskoczyło mi coś w kręgosłupie.

Już miesiąc od naszych warsztatów. Trochę się zmieniło w moim życiu i nadal się zmienia. Robię warsztatowe ćwiczenia, „pracuję” z Aniołami. Z Aniołami po swojemu – tak jak mi intuicja mówi, np. codziennie rano proszę Anioły o wsparcie w formie wskazania kierunku drogi na dany dzień lub wyrażam swą intencję z prośbą o wskazówki. Są to bardzo przyjemne chwile. Korzystam z anielskich kart: wyciągnięta karta towarzyszy mi przez cały dzień – często myślami uciekam do jej treści ( mam ją na widocznym miejscu) Sprawia mi to ogromną radość i często przesłania z karty zastosowuję w innych ćwiczeniach. Widzę zmiany wokół siebie. Na nowo rozkochałam się w moim mężu i wzajemnie – nasz związek ponownie kwitnie – to jest wspaniałe. Cieszę się tym, co mam. Rozmawiamy, planujemy jakbyśmy dopiero co założyli rodzinę. To jest wspaniałe. Czuję przeogromną radość i wdzięczność. Korzystałam z poznanych technik dla dzieci o pracę – znalazły i ją mają.
Kolano męża – objawy chorobowe ustąpiły ( był obrzęk i ból )
Na poprawę stosunków i więzi w naszej rodzinie – dostrzegam zmiany dotyczące również innych członków rodziny.

Ważna sprawa z pracy z wczoraj – jedna z moich bardzo ważnych intencji z warsztatów rozwiązała się w najlepszy na ten moment sposób nie tylko dla mnie, ale również dla drugiej strony. Jest moc, odblokowała się stłumiona przez jakiś czas energia.

Dziękuję bardzo za warsztaty, za obecność, za przekaz, za wszystko. Jest zmiana lekkość bytu, nie ma uczucia „wewnętrznego ciężaru”. Nie położyłam się po budziku na tzw. „5 minut”; nie boli mnie paluch u stopy nie czuję lęku przed facetami i ogólnie przed ludźmi reszta przyjdzie

 

Chciałabym Ci bardzo podziękować za wszystko, czego się od Ciebie nauczyłam. Po warsztatach, bez problemu, natychmiast posługiwałam się technikami, jakie nam przekazałaś. Efekty ich stosowania na początku zapierały dech w piersiach – teraz są chlebem powszednim I wiesz co? Zawsze wszystko mi wychodzi
Po warsztatach z Aniołami (te warsztaty Aniu są GENIALNE!), pierwszy raz w życiu, i tak to trwa do dziś, nawiązałam bliski kontakt z moimi Opiekunami Duchowymi, Aniołami i Archaniołami. W moim otoczeniu zaroiło się od Świetlistych Istot, Aniołów, Archaniołów i często zadaję sobie pytanie, jak ja właściwie kiedyś żyłam bez Ich wsparcia? Cudowne jest to, że ja Ich wszystkich teraz widzę i naprawdę sporo Ich się wokół mnie kręci. Oni są niesamowicie pomocni w życiu, właściwie nie korzystanie z Ich pomocy, nie cieszenie się Ich obecnością, to jak świadome/nieświadome pozbawianie się bardzo istotnej sfery związanej z naszym ludzkim życiem na Ziemi. Taki rodzaj ograniczenia/ułomności, na którą sami się skazujemy z własnej niewiedzy. Ludzie nie zdają sobie nawet sprawy z tego ile tracą!

Chciałabym Ci bardzo, bardzo serdecznie podziękować jeszcze raz za te dwa dni spędzone z Tobą, a przede wszystkim za „sesję” (nie wiem, jak to inaczej nazwać), którą mi podarowałaś. Nie wiem, jak wyrazić moją wdzięczność, ale już wczoraj zaraz czułam, że jest inaczej; nie lżej, ale właśnie „inaczej”, tak jakbyś dosłownie ściągnęła ze mnie całą ciemną, ciężką, ciągnącą w dół, przygnębiającą energię, w której tkwiłam. Niby wiedziałam, że przeżycia ostatnich kilkunastu lat życia, lat rozbudzanych nadziei, gorzkich rozczarowań i traumatycznych przeżyć spowodowały, że zatraciłam gdzieś siebie i radość z życia, to tak naprawdę dopiero teraz otworzyłam oczy i dopiero teraz zrozumiałam, że nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nie wiem naprawdę jak to opisać, ale czuję się szczęśliwa, lżejsza, czuję jak moja aura wokół mnie stała się jasna. Sama się zastanawiam czy nie zgłupiałam, ale jeżeli tak objawia się stan szaleństwa, to mogę w nim tkwić do końca życia. Chciałabym stać i krzyczeć. Jak mogłam zmarnować tyle lat życia na rozgrzebywanie przeszłości i zamartwianie się o przyszłość, przecież najważniejsze jest być tu i teraz, i cieszyć się każdą chwilą. Jeszcze raz dziękuję. Wiem, że muszę pracować nad sobą, żeby ten stan umysłu pielęgnować, ale zrobię wszystko, aby tak pozostało. Teraz naprawdę czuję, że żyję i że mogę wszystko

Przyjechałam na warsztaty z fizycznym bólem w sercu nie fizycznym. Wiem, że rozumiesz. A Twoje prowadzenie pozwoliło mi się zanurzyć w czymś, czego najbardziej potrzebowałam – w świecie Istot przepełnionych miłością, czułością i dobrem. DZIĘKUJĘ! Codziennie rano proszę Anioły, żeby pomogły mi być dla innych Aniołem. Wiem, że droga do tego wiedzie przez rozpoznanie i transformację wielu rzeczy w sobie. Na warsztach dostałam ogromną dawkę łagodności, cierpliwości, czułości, które ten ból łagodzą do tej pory. To była dla mnie bardzo konkretna pomoc uzdrowienia.

Przedstawiam fragmenty opisów
– z karty wypisowej: Nerka lewa z cechami opóźnionego wydzielania i wydalania z cechami poszerzenia kolbowato kielichów.
– i z renoscyntygrafii, która była robiona po sesji: Udział nerki lewej z oczyszczaniu krwi z radioznacznika wynosi 54% a nerki prawej 46%.
Wynik badania wskazuje na poszerzenie kielichowo-miedniczkowego obu nerek bez utrudnienia odpływu moczu. Przy okazji bardzo dziękuje za tę sesję.

Kochana Aniu, coś mnie tknęło i postanowiłam napisać list dziękczynny. Chcę podziękować za pokazanie drogi pełnej zmian. Uczestniczyłam w warsztatach w chwili, kiedy byłam zagubiona w moim życiu. Rozdarta między miastem, w którym mieszkałam, a ukochanym miastem rodzinnym. Ciągle nie miałam swojego miejsca, a w pracy nie czułam się komfortowo. Dodatkowo miałam problem z mamą, która popadła w depresję. Mój długoletni związek był ostoją, czymś bez zmian. W pracy dyrektor zaczął zwalniać ludzi i pomimo, że zostałam spadły na mnie obowiązki kilku etatów, a pensja ta sama. Wiele jeszcze czynników zdrowotnych, nerwów, płaczu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to droga, która rozpoczyna zmiany. Zaczęłam działać dwupunktem: w pracy, w domu, w aucie. W pracy wszystko się zmieniło, atmosfera grozy odeszła. Urodziłam dziecko. Nasz skarb. Szczerze to już dawno przestaliśmy liczyć na to, że się uda. To była największa niespodzianka. A przecież nie minął rok od warsztatów! Zamieszkaliśmy w moim ukochanym mieście. Mąż dostał tu pracę, a mój dyrektor zgodził się na pracę z domu zdalnie! Czego chcieć więcej?

Witaj Aniu,
Chciałabym Tobie z głębi serca podziękować za przekazywanie i podzielenie się Twoją wiedzą. Za to, że jesteś, że dane mi było Ciebie poznać.
Dzięki Tobie przetransformowałam swoje życie (wiem, wiem to też moja zasługa pozwoliłam sobie na tę transformację). Mogłabym tutaj wypisać ze szczegółami, co się zmieniło, jakie to moje życie było, jaka byłam, ale już nie chce się z tym łączyć i już to dla mnie nie istnieje – po prostu TEGO JUŻ NIE MA. Wszystkie Twoje warsztaty były dla mnie nauką jak żyć, jak działa ten świat. Dałaś mi narzędzia, dzięki którym mogę pracować z emocjami i wiarę, że tak łatwo możemy przetransformować to nasze życie. Weszło to we mnie tak głęboko – ja to po prostu czuję sercem, od środka wiem, że to jest moje, że to prawda.
Postanowiłam wziąć odpowiedzialność za swoje życie: dość! ja tak chcę żyć, tę całą wiedzę chcę wreszcie zastosować w życiu i tak pracuję każdego dnia (ale to nie praca, to przyjemność). Widzę jak to życie się zmienia, jak wszystko płynie, jak nigdzie nie muszę pędzić, bo wszystko samo do mnie przychodzi. Jak odpuszczenie, brak kontroli daje mi lekkość życia i poczucie, że wszystko samo się układa w najlepszy dla mnie sposób.
Zauważyłam również, że mój umysł wreszcie uwierzył w to, że zmiana może zaistnieć natychmiast, że nie musi mi wymyślać „jak rozwiązać problem.

Nie zostałam milionerką, nie wygrałam w totolotka, nie wiem nadal, co chciałabym robić zawodowo w swoim życiu, ale jestem szczęśliwa tak od środka bez strachów, lęków, które towarzyszyły mi na każdym kroku. Przewartościowało się wszystko: to, co kiedyś wydawało mi się, że mnie uszczęśliwi teraz nie ma dla mnie znaczenia; dostałam coś, czego nawet w intencji nie wymyśliłabym.

Pragnę podziękować Ci za weekend wspaniałych przemian. Mnóstwo się działo we mnie i poza mną. Do tej pory mój świat wiruje.

Po warsztatach Kwantowej Transformacji:

„Już od kilku lat nie czułam takiego spokoju, jak wczoraj po warsztatach. Wróciłam do siebie i wiem, że wszystko jest dobrze. Jestem bardzo mile zaskoczona tym, że takie proste medytacje z przestrzeni serca potrafią tak wszystko poukładać w głowie i życiu. Już widzę wiele zmian. Także w tych obszarach, w których czułam się jak w pułapce skazana na to, co jest i bez wyjścia. Zaczynam dostrzegać więcej możliwości i jest radośniej. Dziękuję i za medytacje i za prowadzenie przez nie, i za Twoje pozytywne wsparcie, wiarę i optymizm, także za dzielenie się Twoimi własnymi doświadczeniami. Będę sobie cały czas wracać do mojej bańki miłości”

 

Po warsztatach Kwantowej Transformacji:

„Z głębi serca dziękuję za możliwość uczestniczenia w tych warsztatach. Czuję lekkość, spontaniczność i mam poczucie, że życie jest piękne, że mogę z niego czerpać garściami.

Pozwoliły mi one zobaczyć sprawy z innej perspektywy. W końcu zobaczyłam moje ciało – jak bardzo było obciążone, a ja tego nie byłam świadoma. Czuję, że warto jest tutaj być i że jestem wypełniona, cała po brzegi obfitością – to poczucie i doświadczenie pozwala mi inaczej odczuwać. W krótkim momencie poczułam, że mam wszystko, aby być absolutnie szczęśliwą osobą. Dziękuję

„Ruszyły znowu moje sprawy urzędowe. Kolejny raz przekonuję się, że działanie pola kwantowego jest bardzo mocne. Zawsze po warsztatach lub sesjach z Tobą u mnie wszystko idzie jak burza, nawet z zaskakująco pozytywnym dla mnie wynikiem. I za to bardzo chciałabym podziękować. Widocznie jest to metoda, która działa na mnie najbardziej. Czuję, że to już koniec mojego szarpania się i kłopotów finansowych. Jestem już duuużo spokojniejsza. Zaraz po pierwszej serii warsztatów wygrałam sprawę z towarzystwem ubezpieczeniowym, które wypłaciło mi odszkodowanie. To takie dodatkowe pieniądze, mogłabym nigdy ich nie dostać. Taki mały cud i ogromne zaskoczenie dla mnie.”

Chciałabym się podzielić z tobą tym, co dzieje się po kursie na którym poznałam co to … czysta świadomość. Zmianę zauważyłam już następnego dnia po kursie. Wcześniej bardzo czegoś pragnęłam, uporczywie o tym dzień w dzień myślałam, to moje ,, chcenie” już potem zamieniło się w takie muszę to mieć i koniec. Zaczynałam się z tym bardzo źle czuć, ale jakoś nie potrafiłam się z tego wyplątać, bo to chcenie zamieniło się w natręctwo. I następnego dnia właśnie, zaczęłam analizować siebie, ponieważ czegoś mi brakowało. Było mi z tym brakiem dobrze, lekko, ale zaczęłam dochodzić co to jest!!! Niedługo minie dwa miesiące od ukończenia kursu, a ja nie pomyślałam o tym, czego tak pragnęłam w taki sposób jak kiedyś, ani jednego razu, pamiętam o tym oczywiście, ale ilekroć o tym sobie przypomnę wręcz widzę jak ta myśl w mojej głowie się rozpływa, rozmywa, jakby ktoś w nią dmuchnął i nie ma jej, po prostu zapominam o tym. Mam teraz w głowie taki porządek, bo inaczej tego nazwać nie potrafię, i też zaczyna się porządkować moje życie. Czysta świadomość drąży te zakamarki mojego życia, które były dotąd nie do ruszenia, a ja poddaję się temu wszystkiemu i z radością przyjmuję te zmiany, czuję się tak trochę jak w jakiejś bajce, gdzie czasami do kogoś przylatuje dobra wróżka i pyk magiczną pałeczką i wszystko się odkręca. Wiem jedno: ten stan to pozytywny wirus którego już sobie nie dałabym usunąć, bardzo się cieszę, że w końcu znalazłam ten ,, mój sposób na życie”. Serdecznie dziękuję za pokazanie, jak się do tych zmian na lepsze życie zabrać.

Zapoznaj się z ofertą